Dubaj – tu wszystko jest możliwe

sobota, maja 26, 2012 Kasia na Rozdrożach 3 Comments



Jeszcze około 70 lat temu Dubaj był niewielką osadą, której mieszkańcy utrzymywali się z połowu pereł. Odkrycie ogromnych złóż ropy zmieniło wszystko. Poławiacze pereł przenieśli się z chatek do pałaców i postanowili zbudować miasto jedyne w swoim rodzaju. Miasto, w którym wszystko musi być naj.

Obecnie miasto liczy około 1,8 miliona mieszkańców, czyli 85% populacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tzw. lokalsi stanowią jedynie 20% wszystkich mieszkańców, reszta to kolorowa mieszanka z całego świata zwabiona obietnicą szczęścia i bogactwa.

Aby osiąść w Dubaju niezbędne jest posiadanie zatrudnienia, dłuższe wakacje za pieniądze ze spadku czy bycie „przy żonie” („przy mężu”) niestety odpadają. Ekspaci, którzy stracili pracę bądź przeszli na emeryturę, mają 3 miesiące na opuszczenie kraju. Dzieci cudzoziemców też nie mają łatwo. Choćby urodzone w Emiratach, nie mają szans na obywatelstwo, a po osiągnięciu magicznego wieku 18 lat muszą opuścić kraj, jeśli nie uczą się albo nie pracują. Dziewczynki są tu trochę bardziej uprzywilejowane, mogą bowiem zostać w kraju dopóki nie znajdą męża.

Zapraszam do obejrzenia pierwszych fotek, które ukazują miasto od jego biznesowej strony. Nie jest to jedyna strona tego miejsca, ale to właśnie ona najbardziej rzuca się w oczy. Gdzie nie spojrzeć: drapacze chmur, a w nich hotele, biura, mieszkania, sklepy. A wszystko oczywiście największe, najdroższe, najczystsze i najpiękniejsze!




Przeczytaj również

3 komentarze:

  1. Na zdjęciach wygląda jakby to było opuszczone miasto....miasto duchów...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, zycie uliczne toczy sie raczej w starym Dubaju i to widac tez chyba na zdjeciach w innym watku.
      Co do tego watku... W dzien nie spotkasz nikogo na ulicy, bo WSZYSCY sa w pracy. Ci, ktorzy sa na wakacjach albo siedza na plazy, albo w klimatyzowanych restaraucjach, albo w centrach handlowych.
      Co do wieczorow - ludzie siedza tam, gdzie jest klimatyzacja, czyli metro -> taxi -> restauracja i spowrotem, klimat nie sprzyja spacerom ;)

      Usuń
  2. WOW!!!! Kasik musisz mi koniecznie opowiedzieć na temat strony organizacyjnej - czy były to wakacje z biura czy samoorganizacja? Jeśli masz ochotę i czas skrobnij mi maila z detalami. Byłabym bardzo wdzięczna =*

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku, zanim pobiegniesz dalej, pozostaw po sobie komentarz. Pozwól nam porozmawiać, inaczej ten wpis zostanie zwykłym monologiem. A mi zależy na Twojej opinii!