Flohmarkt
Pierwsza sobota miesiąca znaczy w Kreuzlingen tyle
co Flohmarkt. Czym jest Flohmarkt? Pchli targ to o wiele za mało powiedziane…
W Szwajcarii wyrzucanie starych rzeczy jest zbyt
kosztowne i pracochłonne. O wiele łatwiej wystawić stara szafę na ebayu albo ricardo
(szwajcarskim allegro), ktoś kupi za grosze, przyjedzie, rozłoży i zabierze. Voila!
Flohmarkt z kolei to taki ebay pod chmurką. Skupia
miłośników staroci, łowców okazji i młodych urządzających swoje pierwsze
gniazdko. Jest wybawieniem dla niezbyt zamożnych czy po prostu oszczędnych, ale
też powodem rodzinnych nieporozumień. Jedna z moich znajomych musiała porozdawać
całe swoje mienie i przejść na odwyk zakupowy, druga pod groźbą rozwodu w każdy
pierwsza sobotę miesiąca wybiera się „do miasta na kawę” i swoje zdobycze najpierw
ukrywa u przyjaciół, by potem pod osłoną nocy upchnąć je jakoś w piwnicy i garażu.
Na Flohmarkt dostać można po prostu wszystko:
meble, stare zegarki, talerze, lalki, garnki, książki, szklane kulki i antyki. Każdy
znajdzie tu coś dla siebie.
W Kreuzlingen handluje się w dwóch miejscach: w
niewielkim parku w centrum oraz w podziemiach domu spokojnej starości, który to
z prawdopodobnie praktycznych względów graniczy z kościołem i cmentarzem.
Prawdziwy highlight jednak, wydarzenie oczekiwane
przez cały rok, to tzw. Duży Flohmarkt (moja relacja tu i tu!), odbywający się dwa dni w czerwcu.
Impreza trwa dzień i noc, stoiska ciągną się 14 kilometrów, w Niemczech
(Konstanz) i w Szwajcarii (Kreuzlingen). Wino i piwo leją się litrami, zewsząd dochodzi
zapach pieczonej kiełbaski albo crepes, a wielbiciele okazji co drugie stoisko natrafiają
na biznes życia. Więcej przeczytacie o tym w czerwcu, teraz zapraszam do obejrzenia
kilku zdjęć z dzisiejszego Flohmarkt.
Uwielbiam takie targowiska ze starociami. W Lille we Francji także odbywa się raz do roku taki rynek. Kilka milionów straganów robi wrażenie i oczywiście ciężko jest tylko oglądać:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kilka milionow? Chyba bym zwiariowala, bo na tym lipcowym musze podejsc po prostu do kazdego! PS. Latarki (albo lapki na czolo) obowiazkowe, bo w nocy nic nie widac! ;)
UsuńCzerwcowym, a nie lipcowym :))
UsuńHm, już na tych zdjęciach wypatrzyłam kilka egzemplarzy, którym chętnie przyjrzałabym się baczniej. Obawiam się, że wizyta na takim targu szybko przyprawiłaby mnie o bankructwo!
OdpowiedzUsuńChwal się, co fajnego ustrzeliłaś :)))
Musze przyznac, ze tym razem, po raz pierwszy w historii, nie kupilam NIC. Bylam tak zajeta fotografowaniem, ze zapomnialam :D A tak na serio, ja kupuje zawsze tylko to, czego potrzebuje, a trzeciego garnka do fondue zdecydowanie nie potrzebuje ;)
UsuńTez juz cos upatrzylas? Dostalam do tej pory kilka zamowien, w tym dwa na globus :D
Na globus? W sensie, że przyprawisz kogoś o ból głowy? ;D
UsuńW sensie, ze globus ze zdjecia, szalona! ;)
Usuń